28 grudnia, 2013

Rozdział #001


Kolejny zwykły dzień w szkole. Niezbyt wyczerpujący, ale strasznie nudny. Po lekcjach poszłam do Mechi, bo miałam zostać u niej na noc. Wiecie - takie pidżama party. Oczywiście zaprosiłyśmy też Lodo, bo przecież należy do naszej Elity. Dzień później Mechi robi imprezkę, bo jej rodzice wyjeżdżają służbowo i ma wolny dom przez cały weekend!
Nocowanie jest super! Świetnie się bawimy. Mechi ma w domu pełno instrumentów oraz studio nagraniowe. Przez całą noc nie spałyśmy. Grałyśmy na wielu instrumentach i śpiewałyśmy. Wygłupiałyśmy się i dzwoniłyśmy do chłopaków ze szkoły. Było genialnie! Gdy dopadłyśmy kuchnię to dopiero zaczęła się zabawa, próbowałyśmy upiec ciasto, ale to był zły pomysł. Nic nam nie wyszło. Lodo stwierdziła, że skoro nam nie wychodzi to po co ma się marnować. Oczywiście nie chodziło jej o zjedzenie... Przez godzinę rzucałyśmy się ciastem po całej kuchni, a gdy skończyłyśmy to nie mogłyśmy poznać kuchni, bo była straaaaaasznie brudna. No, więc musiałyśmy posprzątać, ale zajęło to nam potwornie dużo czasu. Gdy już skończyłyśmy, ja i Mechi poszłyśmy po instrumenty, a Lodovica poszła do studia nagrań. Weszłyśmy wszystkie do pomieszczenia i zaczęłyśmy grać oraz śpiewać. Dziewczyny nic o tym nie wiedziały, ale przed wejściem włączyłam nagrywanie. W pokoju do nagrywania wygłupiałyśmy się do woli. Gdy się nam znudziło wyszłyśmy i dopiero wtedy powiedziałam dziewczynom co zrobiłam. Postanowiłyśmy się posłuchać, ale to nie był dobry pomysł. Wszystkie leżałyśmy na podłodze zwijając się ze śmiechu. Jak trochę się uspokoiłyśmy poszłyśmy do pokoju Mechi rozłożyć śpiwory i resztę potrzebnych rzeczy. Wszystkie leżałyśmy i gadałyśmy o chłopakach. Było to już koło 2 nad ranem. Ku naszemu zdziwieniu Mercedes zasnęła jako pierwsza. Ja z Lodo to uwieczniłyśmy i zrobiłyśmy zdjęcie:




Mi i Lodo nie chciało się spać, więc wstałyśmy i poszłyśmy do wielkiej garderoby Mechi. Świetnie się bawiłyśmy, przebierałyśmy się w różne stroje, niektóre były fajne, ale niektóre były strasznie śmieszne. Kiedy znudziło się nam przebieranie poszłyśmy do kuchni coś zjeść. Mechi spała, więc mogłyśmy robić do chcemy, więc gdy byłyśmy w kuchni to zrobiłyśmy MEGA wypasiony deser. Było w nim pełno lodów, owoców, żelków, czekolady, no i oczywiście polewy! Tak powstał nasz przepyszny deser. Oczywiście jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, więc zrobiłyśmy taki deser naszej śpiącej Mercedes. Tak żeby coś miała. Po zjedzeniu mega deseru poszłyśmy spać. Była prawie czwarta nad ranem, ale na szczęście nie musiałyśmy wcześnie wstać, bo była sobota.


Obudziłam się dość wcześnie co było dziwne, ponieważ zawsze spałam bardzo długo. Kiedy się obudziłam Tini i Lodo jeszcze spały. Postanowiłam zrobić śniadanie. Jak otworzyłam lodówkę zobaczyłam jakiś deser, a obok karteczkę:  "Dla Mechi :* ". Skoro był dla mnie to zjadłam. Okazał się przepyszny. Skonsumowałam lody i poszłam jeszcze na chwilę się położyć. Przeczytałam rozdział w książce i ponownie zeszłam do kuchni. W domu było bardzo cicho, bo Tini i Lodo jeszcze spały. Zrobiłam dla wszystkich tosty z dżemem i Nutellą. Zrobiłam jeszcze kakao do picia. Pochodziłam jeszcze chwilę po domu i postanowiłam zjeść śniadanie, ponieważ byłam koszmarnie głodna. Nie jadłam w kuchni. Wzięłam tosty na talerzyk, kakao do ręki i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor, nie leciało akurat nic ciekawego w telewizji, więc postanowiłam, że włączę sobie jakiś film. Nie horror, bo za nimi nie przepadam. Włączyłam taki obyczajowy, lecz po jakimś czasie mi się znudził, więc go wyłączyłam. Kilka chwil później na dole w salonie ukazały się dwa śpiochy. Ja już zdążyłam zjeść śniadanie, więc czekałam na dziewczyny. Po zjedzeniu, ubraniu się i umyciu stwierdziłyśmy, że pora zacząć przygotowywać się do imprezy, a co najważniejsze -  zabezpieczać cenne rzeczy.


Po przygotowaniu domu do imprezy, ja i Lodo poszłyśmy do siebie po ubrania i wróciłyśmy, aby jeszcze zdążyć udekorować dom. Cała posiadłość była pięknie wystrojona, ale niestety nie my. Została nam tylko godzina do przyjścia gości, więc w pośpiechu wybrałyśmy ciuchy i zrobiłyśmy makijaż. Nawet nieźle nam poszło. Już prawie 16:00, więc zaraz zjawią się goście i zacznie się imprezka.
<dzwonek do drzwi>
-O są już pierwsi goście!-powiedziała Mechi.
-Ja otworzę. - zawołała z kuchni Lodovica.

Pierwsi goście już przybyli. Teraz zaczyna się zabawa.

C.d.n...
_________________________________________________________________________

Hejka! A więc jesteśmy po pierwszym rozdziale ;)
Następny będzie autorstwa Shiroo, więc nie znamy terminu wrzucenia go na bloga.
Dziękujemy za przeczytanie notki i zapraszamy do kolejnych.
Pozdrawiam Ash 

             Zapraszam do komentowania!                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz